Pomorze nie tylko turystyką stoi

pomorskiee1Rynek pracy w pomorskim boryka się z takimi samymi problemami jak i gospodarka w całym kraju, jest jednak pewna specyfika pomorskiego z racji jego położenia. Mimo iż często mówi się o branży turystycznej jako gałęzi gospodarki utrzymującej pomorskie to poza obiektami przeznaczonymi dla turystów region posiada rozwiniętą gospodarkę lokalną. Sieć sklepów oraz obiektów usługowych jest bardzo rozwinięta a warto podkreślić iż są to miejsca pracy. W regionie funkcjonuje również wiele firm współpracujących z zagranicznymi firmami zza zachodniej granicy dając możliwość rozwoju. Prowadzenie własnej firmy to także popularny sposób zarobkowy. Firmy w pomorskim dzięki sprawnej logistyce i możliwości handlu online mogą liczyć na klientów z całego kraju i nie tylko Polski. W zależności od wytwarzanego produktu, a są to wyroby ekologiczne z płodów rolnych, czy też oryginalne dekoracje hand made, jak i szereg wyrobów piśmienniczych mogą być to działalności dochodowe z przyszłością. Doskonała jakość polskich produktów daje się poznać, stąd też odbiorców najlepszych produktów nie brakuje nie tylko lokalnie. Praca w pomorskim pojawia się również sezonowo na potrzeby obsługi ruchu turystycznego. Sezonowe zatrudnienia oferują ogródki restauracyjne jak i liczne bary obwoźne, czy pensjonaty. Pracownicy na czas okresu letniego ściągają z całego regionu i nie tylko, bowiem sporo studentów i uczniów chcąc sobie dorobić w wakacje rusza właśnie a północ, na wybrzeże licząc na pracę sezonową w hotelarstwie i branżach pokrewnych.

Recepta

pomorze4Mały rodzinny biznes jest często w naszym kraju szykanowany zarówno przez władze administracyjne jak i samorządowe. Podobnie jest w przypadku naszego północnego miasta Gdańska, gdzie tamtejsze władze miejskie jakoby nie widziały problemu w obkładaniu tego typu interesów dodatkowymi podatkami. Niestety zamiast przynosić to najprawdopodobniej zamierzony efekt wzrostu przychodów powoduje skutek wręcz odwrotny. Duża część tych przedsiębiorców, z powodu braku możliwości prowadzenia działalności zamyka ja i zgłasza się do urzędów pracy i miejskich ośrodków pomocy społecznej w celu rejestracji i uzyskania zasiłków. I tak zamiast promować tworzenie miejsc pracy miejscy urzędnicy tworzą tylko nowych bezrobotnych. Dla aktualnego prezydenta miasta rozwiązaniem jest wzrost administracji samorządowej. Obecnie urząd miasta wraz z okolicznymi gminnymi urzędami jest w tym dużym mieście największym pracodawca. Taka sytuacja nie może trwać wiecznie. Niemal gołym okiem widać, że bez tworzenia możliwości dla biznesu Gdańsk popadnie w znaczący kryzys, który już w tym momencie jest przecież obecny w mieście. Recepta na obecna sytuację jest prosta. Wystarczy nie nadawać na małych przedsiębiorców podatków, stworzyć dala nich kilka udogodnień, by praca w Gdańsku znowu była obecna dla każdego mieszkańca i przyciągała ludzi z innych części kraju. W zasadzie jest to jedyna szansa na rozwój. Pojawia się tylko pytanie, czy mieszkańcy miasta są gotowi do odwołania aktualnych władz, którzy jawnie działają na niekorzyść gminy.

Porty w Gdańsku i Gdyni

pomorze3Gdańsk jak i całe Pomorze swoja gospodarkę od dawno oparło na morzu i wynikającym z tego powodu handlu. W dzisiejszych czasach, gdy globalny handel związany jest z wielkimi kontenerowcami, które pływają głównie po oceanach, ta tendencja jest jakby mniejsza. Do tego należy doliczyć fakt, że włodarze naszego kraju niezbyt dbali o ten rodzaj gospodarki. Przykładem może być fakt, że wszelkie opłaty portowe oraz podatki są większe w Gdańsku niż na przykład w Hamburgu czy też Amsterdamie. Powoduje to, że większość towarów, które ostatecznie trafiają na nasz rynek przypływa do tych niemieckich czy tez holenderskich portów, a następnie tirami lub koleją przyjeżdża do nas. Jest to wielki absurd i karygodne niedociągnięcia byłego już na szczęście rządu. Gdyby zmniejszyć koszty dokowania statków u nas, na pewno zwiększyło by to ich tona. Ta sytuacja dała by więc budżetowi więcej pieniędzy, a mieszkańcom Trójmiasta umożliwiała prace w porcie. Należy pamiętać o tym, że z każdego kierunku zachodnioeuropejskie porty umożliwiają krótszy kurs, a więc i oszczędność dla armatorów. Gdyby jednak mogli oni płacić mniej z pobyt w naszych portach wówczas mogli by brać pod uwagę przypływanie tutaj. W obecnej chwili Gdańsk w ogóle nie wchodzi w przypadku większości statków w rachubę. Praca w Gdańsku jest obecnie na wagę złota. Pomimo że statystki pokazują inaczej, gdyż są bezczelnie zakłamane, to jednak w tym mieście i okolicach jest wiele osób bez pracy lub pracujących na nisko płatnych stanowiskach.

Brak młodzieży

pomorskie2Gdańsk jest dużym miastem w którym to przemysł oparty jest w głównej mierze na szeroko rozumianej gospodarce morskiej. Niestety wielki przemysł stoczniowy jakie był obecny w tym mieście, został przez postkomunistów całkowicie wygaszony, co jednak pozwoliło na rozwój niewielkich zakładów specjalizujących się w małych obiektach pływających takich jak na przykład jachty. Taka sytuacja nie powinna nikogo dziwić, gdyż tamtejszy rynek pracy, po likwidacji wielkich zakładów przemysłowych pełny był gotowych do podjęcia pracy specjalistów. Dziś jednak sytuacja zaczyna się troszkę komplikować. Powodem tego jest brak nowych, młodych pracowników, którzy nie kształcą się w zawodzie szkutnika, gdyż nie ma takich szkół, a wielkie zakłady pracy są pozamykane. Mali pracodawcy, w związku z charakterem swojego zakładu pracy, rzadko decydują się na zatrudnianie osób bez doświadczenia, co powoduje pewnego rodzaju zamknięcie koła problemu. Ta sprawa powoduje, że nawet planowany rozwój przemysłu stoczniowego może trafić na tamę związaną z brakiem możliwości znalezienia ludzi wykwalifikowanych. Dziś jeszcze jest szansa nadrobić te braki, gdyż w Trójmieście i okolicy mieszka wielu pracowników pozamykanych stoczni. Biologia jednak jest nieubłagana, i może dojść do tego, że za kilkanaście lat nie będzie już prawie wcale specjalistów, a tym bardziej, tych gotowych kształcić w tej branży młodzież. Na szczęście opracowana przez nadchodząca ekipę rządową strategia rozwoju pozwoli na naprawę tej niezdrowej sytuacji

Przyszłościowe strategie

pomorskie1Strategia rozwoju Pomorza opiera się na dwóch głównych filarach. Pierwszym jest oparcie się na morzu, a dokładnie na handlu oraz przemyśle stoczniowym a druga dotyczy rynku spożywczego. Taka sytuacja ma spowodować, że Województwo Pomorskie będzie mogło być niemal samowystarczalne, choć oczywiście w bardzo ograniczonej formie. Rynek pracy w województwie pomorskim dzięki tej strategii będzie mógł rozwijać się coraz bardziej. Ponowne otwarcie stoczni w Gdańsku i Gdyni, a także rozwój mniejszych firm z tej branży napędzi gospodarkę. Rolnictwo, które ma w tym miejscu długie tradycje i bardzo dobre warunki klimatyczne jest w stanie nie tylko wyżywić mieszkańców największych miast, ale także produkować produkty na eksport. Dzięki portom tutejsi rolnicy mogą zaopatrywać w zasadzie cały świat, choć oczywiście ich głównym odbiorcą będzie Skandynawia. Ciekawostka tego regionu są mniejsze zakłady produkujące niewielkie jednostki pływające, głównie ekskluzywne jachty. Niewiele osób wie, że Polska jest w tej branży w czołówce, a produkty z logo made in Poland cieszą się niezmiernym powodzeniem. Jeżeli włodarze naszego kraju wspomogą te przedsiębiorstwa, a dokładnie nie będą ich obciążali zbyt dużymi podatkami, to można być pewnym, że produkcja jachtów stanie się nasza specjalnością. Duże stocznie muszą oczekiwać wielkich zamówić, na które jest duża konkurencja, natomiast małe firmy szkutnicze są bardzo elastyczne, co pozwala im na podjęcie się w zasadzie każdego zlecenia, nawet takiego wyjątkowo wygórowanego.